Przez ostatnie dwa lata swojej pracy zjeździłam więcej Polski niż przez całe moje życie. Byłam aktywna zawodowo całą ciążę. Jednym słowem Junior w brzuchu się najeździł.
Obecnie dzienne pokonywanie 100 km, to nie tylko dla nas - standard. Jeździ się za pracą, za klientem lub jak my za rodziną i znajomymi.
Podczas pierwszych miesięcy ciąży pisałam, że "nie dam się zwariować".
Dziś z perspektywy kilkumiesięcznego doświadczenia mogę się podzielić opinią o rzeczach, którymi stałam się posiadaczką.
Samotne podróżowanie z małym dzieckiem wymaga podwójnej czujności (podwójnej jeżeli się ma jedno dziecko bo mam pewną teorię, że wzrasta ona proporcjonalnie do ilości przewożonych pociech). Moja uwaga jest podzielona na to co dzieje się na drodze i na pasażera siedzącego na tylnym siedzeniu w dodatku tyłem do kierunku jazdy. Rzeczą niezbędną dla mnie jest "monitoring" w postaci lusterka zamontowanego na tylnym zagłówku, które od momentu pojawienia się tam stanowi niesamowitą frajdę dla naszego Malca.
Los sprawił, że jesteśmy posiadaczami takiego oto egzemplarza:
Jako jedyne dostępne (ostatnie w całym wielkim sklepie). Producent FisherPrice cena ok. 200kč/35 pln
Jeżeli podróż z noclegiem to i nasz ekwipunek musi się powiększyć o kolejne niezbędniki.
Ciekawą propozycją była wanienka Flexi Bath.
Producent reklamuje produkt jako ten najnowszej generacji :) Zainteresowała mnie jednak cena jak za kawałek plastiku zbyt wygórowana. Zawsze można sobie tłumaczyć, że będzie się tam coś potem trzymać ale jako architekt wiem, że za kwotę powyżej 100 pln można naprawdę wybrać coś bardziej "dizajnerskiego":) Zresztą osoby, które miały możliwość wypróbowania tego artykułu również dostrzegły jego wady. O tym pisała m.in.
Kamila z Team Z.
Gdybyśmy posiadali w domu wannę to skłonna byłabym wydać podobną kwotę ale na takie rozwiązanie:
|
źrodło: internet Baby Dam - zapora do wanny |
Na domowy użytek zakupiliśmy najprostszą wanienkę bez zbędnych gadżetów za podczas wyjazdów używam dmuchanej wanienki. Co prawda jeżeli ma zajmować mało miejsca w aucie to każdorazowo przed użyciem trzeba ją nadmuchać a potem spuścić powietrze ale cena przystępna (od ok. 25 pln wzwyż). Mi ten produkt wystarcza jednak ma wadę: wypełnioną wodą wanienkę trudno przenosić a przy większym ruchliwym dziecku, które naciska lub opiera się o ścianki podczas deformacji dochodzi do niekontrolowanych wycieków. Zatem poniższy obrazek moim zdaniem jest mocno naciągnięty albo nasza wanienka za słabo nadmuchana :)
Dmuchawca używam jedynie w wannie lub pod prysznicem gdzie takie zalanie jest niegroźne.
A po kąpieli spanie. Jeżeli nie we własnym to w turystycznym łóżeczku. Zamówiliśmy najprostszy model bez zbędnych, dodatkowych elementów.
Każdy dodatkowy gadżet to dodatkowe kilogramy. A przy podróżowaniu każdy nadbagaż ma znaczenie. Powyższy model to baby-maxi. Produkt prawdopodobnie chiński więc i cena przystępna.Na stronach aukcyjnych do kupienia za kilkadziesiąt złoty.
Uważam, że jak się pozna sekret składania i rozkładania tego łóżeczka to nie można napisać nic złego o tym produkcie.
Ostatnim niezbędnikiem jest pojemnik na mleko/kaszkę. Na rynku jest spory wybór.
Ja posiadam produkt firmy munchkin (ok.15 pln). Przy wyborze należy jedynie zwrócić uwagę aby pojemnik był dostatecznie duży i mógł pomieścić odpowiednie dawki oraz aby dobrze się z niego wysypywała zawartość.
To wszystko jeżeli chodzi o niezbędniki w podróży. Całą resztę mogę gdziekolwiek dostać od ręki.
Nie są to produkty z najwyższej półki cenowej ale świetnie sprawdzają się przy naszym trybie życia.