BLA BLA BLA

JUŻ NIEDŁUGO NOWA ODSŁONA: CIĄŻA PO CZESKU, CZESKIE CHYBY czyli CZEGO NIE MÓWIĆ W CZECHACH, JAK ŻYĆ NA CO LICZYĆ A NA CO NIE.

wtorek, 24 grudnia 2013

ZIELONA WIGILIA

     Wracając do Polski nie mogliśmy przegapić Jarmarku w Opavě.
Przegapiłam Jarmark w małym miasteczku ponieważ byłam przekonana, że inauguracja zapalenia choinki go rozpocznie. W większych miastach jarmarczne stragany są rozłożone o wiele dłużej. Pozazdrościłam więc Patty, która zdążyła być już nie tylko na brnieńskim jarmarku ale i tym budaperskim :)

     Co prawda czekoladowych krecików nie udało mi się znaleźć (nie przypominam sobie aby były one również w poprzednich latach na straganach) ale zapach unosił się od bramboraków, smażaków i "sważaków" (grzane wino) po prażone kasztany, które oboje pierwszy raz w życiu próbowaliśmy. 
Ze świątecznymi jarmarkami kojarzą mi się przede wszystkim pierniki.
 


     W domu czekało na nas przedwiośnie. Ani śladu po porywistym, zimnym, morawsko-śląskim wietrze. Czekało również mnóstwo pracy bo ostre słońce słońce uwydatniło brud na oknach, kurz na meblach i wiele innych "niedoskonałości". Gdyby to nie były pierwsze święta Juniora to nie wiem czy zdecydowalibyśmy się wyciągać choinkę. Mamy małe sztuczne drzewko, które w dzień nie zachwyca ale wieczorową porą "robi klimat" a Junior jest zachwycony światełkami.
     Nie zdążyłam ze wszystkim. Prawdę mówiąc z mało-czym. Dwa dni lepiłam pierogi. Na uszka nie starczyło mi już siły. Barszcz kisi się dopiero trzeci dzień, będzie na "po świętach". Pieczony i smażony karp czeka już w piekarniku. Jak co roku ryba była zakupiona na "sadkach". Ciast nie tknęłam ale makówki są. Prezenty symboliczne. 
     Wigilia w tym roku przypada u teściów, w pierwszy dzień świąt pojedziemy do moich rodziców a drugi mam nadzieję już u siebie. Zaraz zacznę dopakowywać rzeczy na wyjazd ponieważ część walizki mam już spakowane z poprzedniej podróży.  
Czyżbyśmy byli cały rok w podróży ? :)

Kompletnie nie czuję świątecznego klimatu i tylko myślę jak ja przy tej temperaturze te pierogi przewiozę.... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz