BLA BLA BLA

JUŻ NIEDŁUGO NOWA ODSŁONA: CIĄŻA PO CZESKU, CZESKIE CHYBY czyli CZEGO NIE MÓWIĆ W CZECHACH, JAK ŻYĆ NA CO LICZYĆ A NA CO NIE.

piątek, 29 marca 2013

29 TÝDEN TĚHOTENSTVI

     W czwartek całą trójką byliśmy na "przeglądzie".
Ponieważ wizyty mam teraz rzadziej, siostra, która wykonuje "przed-przegląd" (ważenie, mierzenie ciśnienia, pobór kwi i kontrola moczu) skomentowała, że myślała że zniknęłam ponieważ tak dawno mnie u niej
nie było :)

Stanowisko siostry, która zajmuje się "przed-przeglądami" :)

     Od razu umówiła się na dodatkowe badania krwi (będą sprawdzać m.in. żelazo) oraz zapowiedziała, że od następnego razu będziemy badać się już na kozetce (sprawdzanie co tam u Lokatora słychać).
      Potem już tylko czekanie aż mnie zawołają....w tej poczekalni czuje się dobrze bo nie ma tam specyficznego szpitalnego zapachu, jest kolorowo i wiszą obrazy-jak to mój mąż skomentował "rodem z krakowskiej bramy Floriańskiej" (Ci, którzy nigdy w Krakowie nie byli mogą się domyślać, że chodzi tu o sprzedawców-jakich wiele w turystycznych miastach-wystawiających obrazy wzdłuż miejskich murów obronnych). A mi się podoba....

Jeden z obrazów w poczekalni Polikliniki

Po badaniu kontrolnym pani doktor poprosiła "manžela" i zaczęło się podglądanie a nawet podsłuchiwanie.
Przez moment był puszczony dźwięk bijącego serca Lokatora.
Wyjaśniło się czemu ostatnio mi tak ciężko, że wszystko staje mi w gardle - jak to skomentowała lekarka "malý sedí jak na záchodě" czyli...siedzi jak na toalecie :) 
Malec ustawił się pionowo i na wszystko mi uciska. Mam nadzieję, że się obróci. Ma jeszcze sporo czasu...
     Poza tym mąż widząc buźkę małego zasłaniającego się ręką skomentował, że coś "długa ta ręka". Pani doktor początkowo nie zaskoczyła a po przełożeniu jej tego zdania, zrobiła wielkie oczy, uśmiechnęła się i powiedziała, że "nejsou velkě!". Po dokończonym badaniu, kiedy już sama wychodziłam w gabinetu uśmiechając się dodała " je to krásný chlapeček a ruce vypadají normalni" :)

Lica Małego - ręka ponad noskiem (nie śsie palca więc reka jest mniejsza:)

Wizyta odbyła się równo 29 tygodniu ciąży:

  •  moja waga 79 kg 
  • waga Małego 1,2 kg
  • szer. główki BPD - 7,91
  • długość kości udowej FL - 5,39
  • obwód brzucha AC - 23,63
  • swojego obwodu nie podam ...:)

środa, 27 marca 2013

PROHLIDKA PORODNICE cz.2 - OPAVA

      Czas leci nieubłaganie. Planowana od kilku tygodni wizyta w Szpitalu Śląskim w Opavie na oddziale porodowym, ze względu na nawał pracy była ciągle niemożliwa. Ze względu na dobrą kadrę lekarską jednostka ta cieszy się sporą popularnością a oddział położniczo-ginekologiczny można zwiedzać w każdy wtorek po godzinie 14.00.
Do tej pory wciąż coś mi wypadało z tym terminie: a to spotkanie z klientem, a to przetarg lub inna rzecz, która musiała być koniecznie załatwiona. Jest to również przyczyna zaniedbania przeze mnie bloga.
     Wczorajsze plany wybrania się na "prohlidkę" również od rana stały pod znakiem zapytania.
Od jakiegoś czasu budzę się regularnie ok.1:30-1:50 w nocy ale maksymalnie po dwóch godzinach udaje mi się ponownie zasnąć. Tym razem udało się to dopiero ok. 5:00. Można sobie wyobrazić jak się czułam tego dnia za biurkiem, ponadto dostałam zgagi i przełknięcie czegokolwiek powodowało, że wszystko zatrzymywało mi się w gardle a Lokator demonstrując, że też ma słaby dzień w dość nieprzyjemny sposób się wiercił. To wszystko było dla mnie na tyle męczące, że po lunchu skończyłam pracę.
     W domu rozprostowałam kości i po krótkiej drzemce stwierdziłam, że szkoda kolejnego tygodnia i trzeba jechać do Opavy. I tu kolejne przeszkody, rozdzwoniły się dwa telefony (pani kierowniczka posiada trzy takie rzeczy a na dzwonek nawet jednego dostaje palpitacji i podnosi się jej i tak bardzo niskie ciśnienie). Załatwienie sprawy trochę trwało i do auta wsiadłam 14:15....ok. 14:45 udało mi się dołączyć do grupy zwiedzających, która właśnie kończyła spotkanie z pielęgniarką na pomieszczeniu w sali porodowej.
     Spotkanie prowadziła młoda i energiczna Alena.
Ponieważ spotkanie zakończyło się w jednej z sal porodowych mogliśmy zobaczyć jak wygląda wyposażenie tej sali.


Zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony szpitala.

     Szpital posiada tytuł "Baby Friendly Hospital".
Dziecko przebywa z matką po porodzie, gdyby kobieta miała ochotę się wyspać lub odpocząć pielęgniarki oferują zajęcie się Potomkiem przez okres 2-3 godzin. W każdym pokoju (pokoje są dwuosobowe) jest miejsce do przewijania i kąpania niemowlaka. Dzień po wielkim wydarzeniu przychodzi siostra, która zbiera grupę młodych mam i pokazuje jak prawidłowo karmić, myć i przewijać noworodka. W każdym pokoju jest telefon w razie problemów można poprosić o wsparcie.
     W ofercie szpitala znajduje się również wypożyczalnia. Elektroniczną nianię, monitoring oddechu czy nawet laktator (nie wiem czy to takie higieniczne) można wypożyczyć na pół roku-rok.

     Alena zauważyła, że doszła spóźniona maminka i zapytała czy mam pytania :)
Zapytałam o niezbędne dokumenty i rzeczy do szpitala. Mimo, że opowiadała o tym na początku to pożegnała grupę rodziców a mi udzieliła ponownie odpowiedzi dodatkowo tłumacząc, że nie muszę wszystkiego przekładać na język czeski (muszę mieć ze sobą chociażby akt ślubu, nie wiem czy w Polsce również trzeba mieć ten dokument?)
Ponadto szpital oferuje wszystkie kosmetyki i ubranka dla dziecka na czas pobytu w jednostce.
Ponieważ to co widziałam i usłyszałam przez ten krótki czas było dla mnie zachęcające odpowiedziałam, że przyjadę ponownie za tydzień i postaram się nie spóźnić :)
      Pożegnała się ze mną podając rękę i zachęcając do ponownej wizyty a ja pomyślałam, że z taką osobą mogłaby rodzić!

     Pełne sprawozdanie z wizyty na oddziale w śląskim szpitalu już za tydzień.



czwartek, 21 marca 2013

PIERWSZY DZIEŃ WIOSNY

     No i właśnie dziś wkroczyliśmy w 28 tydzień ciąży.
Siódmy miesiąc postanowiliśmy rozpocząć na słodko zgłaszając się na zaległe badania glukozy.
Pędziłam na nie zestresowana ponieważ sporo się naczytałam o tym jakie to niedobre i co robić aby nie zwrócić. I nie wiem czy to zasługa klimatycznych kubeczków w których został podany mi ów płyn do wypicia czy niesamowicie pomocnych i sympatycznych "sestřiček" ale badanie do strasznych nie należało i nie pozostawiło we mnie traumatycznych wspomnień. Baaaa...co więcej jedna z pielęgniarek zapytała czy miałam już robione EKG bo jeżeli nie to gabinet jest wolny i mogę wykonać badanie od razu.
Skorzystałam i tak oto jedną wizytą w Poliklinice załatwiłam wszystkie zaległe badania, na które miałam cały miesiąc czasu :)

Glukoza - czyli dwa kubki w serca i sztuczna wiązanka :)

     Pielęgniarka, która pobierała mi krew wychodziła średnio co 15 minut z gabinetu i pytała czy wszystko w porządku, druga zczytując dane z karty ubezpieczeniowej zapytała czy ją rozumiem, po czym powiedziała "ja Vas rozumim to Vy taký musite" i się roześmiała od ucha do ucha po czym przeprowadziła prywatny wywiad wypytując mnie co robię w Czechach. Pomyślałam wówczas, że przecież jakby moja wymowa nie była zła to mówię do niej po czesku więc czemu ma mnie nie rozumieć ?!
A na badaniach EKG kolejna siostra z satysfakcją w głosie powiedziała, że widziała wpis do książeczki ciąży i już wie na kogo czekam. No i wtedy przypomniało mi się jak to kilka lat temu chcąc trafić do lekarza pierwszego kontaktu w Polsce, musiałam pokłócić się z panią z rejestracji, która nie radząc sobie z ogarnięciem ogólnej papierkologii oraz faktu posiadania przeze mnie chipowej karty (która egzystuje tylko na śląsku) starała się za wszelka cenę uniemożliwić mi kontakt z lekarzem odmawiając mi rejestracji.
A gdzie to ludzkie podejście do pacjenta?

     Reszta dnia w biurze była męcząca. Pogoda również nie rozpieszczała.
Jest sporo pracy i z dnia na dzień lista rzeczy "to do" się powiększa o kolejne, nowe zadania.

21.03.2013 - dzisiejszy widok zza okna biura

 A jak się mamy:
  • czujemy się dobrze, nadal jesteśmy mobilni i pracujemy
  • niestety zaczęłam cierpieć na "niespokojne nogi", co mi bardzo utrudnia spanie ;/
W Gdańsku w na przełomie grudnia 2004 roku do kwietnia 2005 roku były prowadzone badania dotyczące Zespółu niespokojnych nóg wśród kobiet w ciąży. Po przeanalizowaniu wyników badacze doszli między innymi do wniosków:
RLS (Zespół niespokojnych nóg) jest częstym zaburzeniem kobiet w ciąży
Częściej występuje u kobiet, które rodziły kolejne dziecko
Suplementacja żelazem i kwasem foliowym nie zawsze jest skuteczna

(Na podstawie: "Rozpowszechnienie zespołu niespokojnych nóg wśród kobiet w ciąży", Mariusz Siemiński, Magdalena Karwacka, Małgorzata Potocka, Anna Nitka-Siemińska, Walenty M. Nyka, SEN 2006 Tom 6, Nr 2 str. 71-74)






czwartek, 7 marca 2013

26. TÝDEN TĚHOTENSTVI czyli 6,5 MIESIĄCA

      Zaczynamy 26 tydzień...śmiało mogę powiedzieć, że chodzę z brzuchem a właściwie za brzuchem bo on zawsze jest przede mną.
     
      Zajmuje ważne stanowisko....
         
Przyjechał kierownik budowy z Polski na spotkanie.
Przywitał się ze mną całując w dłoń, po czym zostawszy w półukłonie zapytał się mojego brzucha:
"I jak się czujemy? Widzę, że dobrze! :)"

    wszyscy się z nim liczą....

Szef wszystkich szefów:
"Jak se cítíš? Uvidiš jak rychlo čas plyne. Dobře vypadaš!"

     i dbają....
Po lunchu weszłam do sklepu aby kupić sobie coś do picia - padło na tonik.
Przypadkowo spotkałam Ivoša, który zabrał mi butelkę przeczytał skład i powiedział:
"ty ne mužeš toho pit" 
po czym pokazał mi informacje a butelce

dla niewtajemniczonych - "niepolecany dzieciom i kobietom w ciąży"

Zatem mój brzuch pobił mnie prawie we wszystkim :)

A jak ja się czuję:
  • mam wrażenie, że zeszczuplałam ale to może też przyczyna ostatnich zmartwień...
  • swędzi mnie wszystko, smaruję się kremami, olejkami - nie pomaga, swędzi i już!
  • sucha skóra to standard - ciągle smaruję, ciągle sucha;
  • mój układ krwionośny nie wytrzymuje napięcia, zwiększona ilość krwi i dłuższy obieg spowodował u mnie problemy z nogami a i obserwuję czy przypadkiem nie czymś więcej...
  • nawet gdy leżę czuję, że bolą mnie kończyny, wstaję, ruszam się, pobudzam krążenie i ...znowu się kładę i znowu bolą;
  • po kilku tygodniach spokoju znowu zaczyna boleć mnie kość łonowa;
  • mam problemy ze snem - nie zasypianiem! Zasypiam i budzę się po 2-3 godzinach i męczę, męczę...aby zasnąć.
  • uważam, że ciąża trwa za długo!
a na koniec coś co mnie ostatnio rozśmiesza na maksa - reklama T-Mobile:

środa, 6 marca 2013

CIĄŻA PO CZESKU czyli JAKIE MAM PRAWA

     Jeszcze tylko 12 tygodni i 3 dni w pracy (zadeklarowałam, że jeżeli będzie to możliwe chciałabym pracować do końca maja). Potem już tylko czekanie na Małego...
     Ponieważ po roku mojej przygody w czeskim biurze, pracodawca mnie docenił i zaproponowano mi awans oraz masę innych rzeczy, zapewniając mi w ten sposób cały wachlarz świadczeń, postanowiłam się dokładniej zapoznać z przepisami, którym będę podlegać*.
     
Jakie mam prawa:

     Mateřská dovolená - urlop macierzyński przysługuje mi w wymiarze 28 tygodni, mogę go rozpocząć już 6 tygodniu przed planowanym porodem jednak nie wcześniej niż na początku 8 tygodnia przed tym terminem. Tu jest pewien myk - jeżeli urodziłabym dziecko przed terminem czyli w okresie tych 6 tygodni, urlop liczy mi się normalnie i nadal mam 28 tygodni. Jednak gdy nie wykorzystam przysługującego mi przedporodowego wolnego z jakichkolwiek przyczyn (chociażby dlatego, że chcę pracować i tu jestem stratna) zostaje mi to "obcięte" i po przyjściu na świat Lokatora będę miała 22 tygodnie do wykorzystania.
     Podczas urlopu będzie mi wypłacane 70% pensji brutto z ostatnich przepracowanych 12 miesięcy albo jak ktoś woli prościej 70% średniej miesięcznej pensji brutto jeszcze nieco zredukowanej

     Rodičovská dovolená - urlop wychowawczy trwa nie dłużej niż do ukończenia przez dziecko 3 lat. Może z niego korzystać mama po ukończeniu urlopu macierzyńskiego jak i tata po urodzeniu dziecka (również do ukończenia przez dziecko 3 lat) lub co najciekawsze mogą oboje rodzice korzystać z tego przywileju równocześnie! Co więcej nie muszę ani w całości, ani od razu "wybierać" tego urlopu-przed ukończeniem przez dziecko trzech lat-na życzenie pracodawca ma obowiązek udzielenia mi ponownie tego urlopu.


     Rodičovský příspěvek - zasiłek wychowawczy prawo do tego zasiłku ma rodzic, który opiekuje się całodziennie dzieckiem do 4 roku życia lub do momentu wypłacenia na podopiecznego kwoty zasiłku w wysokości 220 000 Kč (jest to jedna kwota dla wszytskich - zapis obowiązuje od stycznia 2012r.) Wysokość takiego zasiłku wynosi 70% dziennej podstawy od 7 600 do 11 500 kč miesięcznie (nie więcej jednak niż 11 500 kč)
     Świadczenie jest wypłacane rodzicowi, który złożył taki wniosek. Wysokość wypłacanego świadczenie może być zmieniona jednak nie wcześniej jak po upływie 3 kolejnych miesięcy, podczas których nastąpiła wypłata. Przykład minimalnego i maksymalnego okresu, podczas którego wyczerpiemy tą kwotę:

źrógło: www.penize.cz/kalkulacky
Istnieje też kilka warunków gdy kwoty te są wypłacane w różnych wysokościach przez okres różnych miesięcy ale mnie to już nie dotyczy. 
Sama określę okres czasowy przez jaki będę czerpać tą formę urlopu... o ile się zdecyduję.
Na wielu stronach dostępne są kalkulačky m.in. finance.cz, penize.cz, które szybko wyliczą szacunkową kwotę. Należy jedynie pamiętać aby była to strona zaktualizowana na rok 2013.

     Gdybym była w Polsce to mogłabym liczyć na dłuższy urlop macierzyński z drugiej strony nie jestem zwolennikiem zbyt długiego siedzenia w domu poza tym gdybym tam była....nie mogłabym liczyć na takie świadczenia jakie mam tutaj. Co jeszcze ciekawe na urlopie wychowawczym mogę podjąć pracę i to nawet u innego pracodawcy nie zrywając swojej dotychczasowej umowy ale respektując jej zapisy np. o zakazie konkurencji, ochronie danych itp.


* zainteresowanym podaję gdzie szukać u źródeł:)
 
Zákon č. 65/1965 Sb., zákoník práce 
Část druhá - Pracovní poměr

Hlava VII: Pracovní podmínky žen a mladistvých
 
Zákon č. 187/2006 Sb., o nemocenském pojištění 
Část třetí - Dávky
Hlava IV: Peněžitá pomoc v mateřství


Zákon č. 117/1995 Sb. Zákon o státní sociální podpoře
Hlava V: Rodičovský příspěvek


wtorek, 5 marca 2013

PROHLIDKA PORODNICE cz.1 - KRNOV

        Ponieważ jest już marzec a ilość rzeczy do realizacji jest odwrotnie proporcjonalna do uciekającego czasu, postanowiłam poświęcić ten miesiąc na oglądaniu oddziałów porodowych.
        Pierwsza wizyta padła na szpital w Krnově, który w zeszłym roku obchodził 100-lecie i cieszy się dobrą opinią. Spotkanie prowadziła przełożona pielęgniarek Lenka Petřeková.

fot. Picasa - Bonding, bonding

        Pierwsza część była teoretyczna: od przyjazdu do szpitala, poprzez omówienie poszczególnych faz porodu, planu porodowego, co robić, jak oddychać, na czym się skupić. Trochę jak na zajęciach szkoły rodzenia. Kompletnie nie spodziewałam się takiego scenariusza. Była to forma sprawdzenia stanu wiedzy przyszłych mam oraz okazja do zadania pytań i dyskusji.
        Druga część to zwiedzanie bloku porodowego, pokoi które są do dyspozycji po porodzie oraz spotkane z resztą personelu.
        Trzecia część, najkrótsza to rozdanie materiałów edukacyjnych dla mam oraz pokaz slajdów z kilku porodów, które odbyły się w "knovskiej nemocnicy".
        Całość spotkania zamknęła się w 2,5 h (!)
Która położna w polskim szpitalu poświęci Wam tyle czasu?
Na koniec było rozdanie materiałów dotyczących karmienia, niezbędnych numerów telefonów i adresu e-mail.

fot. www.szzkrnov.cz                Sale porodowe

        Co oferuje oddział w Krnově:
  • poród do wanny - wanna jak wanna, położna powiedziała, że szpital zrezygnował z inwestycji w większą ponieważ zainteresowanie porodem do wody zmalało i obecnie nie odbywa się ich dużo. Taki poród może się odbyć gdy nie ma przeciwwskazań ze strony lekarza, gdy kobieta jest w stanie wytrzymać w wodzie nagrzanej do 37 i więcej stopni min. 2 godziny oraz gdy dziecko nie jest duże. Poród kosztuje 1000kč jednak sporo kobiet stwierdza w międzyczasie, że jest im tam niewygodnie i finał odbywa się w innym miejscu sali (gdy poród miał ale nie odbył się do wody wówczas-500kč).
  • oczywiście można korzystać z prysznica podczas oczekiwania, nawet dwie osoby tam wejdą...(ponieważ jedna z par się pytała o to) tylko nie wiem po co...:)
  • poród w innych pozycjach: na worku, na krzesełu, na stojąco, na boku...
  • pokoje w nadstandardzie (300-400kč) "jedynka" lub pokój dla matki z partnerem. Oba wyposażone w TV, lodówkę, miejsce dokąpania dziecka, własny węzeł sanitarny.
  • bonding czyli szybki bezpośredni kontakt - u nas zwane "kangurowaniem" dziecka, jeżeli matka nie chce z różnych powodów dziecka po porodzie trzymać może robić to świeżo upieczony tata. Dziecko z rodzicami na sali pozostaje 2 godziny. Szpital stawia nacisk na pierwszy kontakt.
  • Nawet jeżeli dziecko przebywa w inkubatorze mamy zawsze do niego nieograniczony dostęp. Dotyk takiego dziecka wskazany-podobno widać poprawę stanu zdrowia przy głaskaniu.
  • Osoba towarzysząca może uczestniczyć we wszystkich zabiegach przy dziecku: ważenie, mierzenie, mycie. Oprócz tego podczas porodu wykonuje np. okłady ponieważ 'porodni asistentka' obecna przy porodzie ma założone sterylne rękawiczki a pediatra czeka na finał za drzwiami.
  • Nie używa się smoczków, butelek a nawet laktatorów ! Panie pokazują (nawet na filmie instruktażowym, który otrzymaliśmy) w jaki sposób ręką odciągać pokarm.
  • W szpitalu działa "Liga laktacyjna", panie uczą jak karmić.
  • Plan porodu: w nim określamy  np. czy chcemy dziecko od razu po urodzeniu na brzuch czy dopiero potem umyte i zważone, kto ma przeciąć pępowinę, czy chcemy muzykę, czy chcemy aby dziecku dano identyfikator plastikowy czy panie mogą na ciele podpisać malucha itp. Co ciekawe pani pielęgniarka wspomniała o tym, że nawet jeżeli dziecko jest wycierane tonie myje mu się rąk - podobno jest to jedyny zapach który zna i z tym zapachem powinno odbyć się pierwsze przystawienie do piersi. Młoda mama, zmęczona porodem również nie powinna się obmywać, podobno naturalny zapach jest dla dziecka najlepszy przy pierwszym karmieniu, które odbywa się do pół godziny od porodu.
  • Kąpanie dziecka odbywa się zawsze z personelem, który uczy jak to wykonywać.
Klasyczny sposób znakowania dzieci w Krnovie



poniedziałek, 4 marca 2013

ROCZEK JAGODY

     15. lutego moja mała Chrześnica o wdzięcznym imieniu Jagoda obchodziła swoje pierwsze urodziny.
Ponieważ wszyscy żyjemy w rozjazdach, dziecko obchodziło urodzinki kilkukrotnie.
Ostatnia impreza odbyła się w sobotę u dziadków i prababci w Mysłowicach.
Dziecko było wypoczęte po południowej drzemce, zainteresowane "nowym" otoczeniem, tyloma osobami i dokazywało-zdjęcia mogą wprowadzić w błąd ;) Były baloniki, tort a nawet dwa (tort i torcik), sesja zdjęciowa, achy, echy oraz chodzenie po schodach w te i wewte.

Roczek Jagódki
      Ja, w międzyczasie, mogłam się co nieco podpytać mamy Jagody-Agaty.
Mała była ułożona pośladkowo i dziecko przyszło na świat poprzez cesarskie cięcie. Agata karmiła córkę do 9 miesiąca, jak się przyznała pół na pół z kaszkami.
     Zwróciła mi uwagę na kilka rzeczy, o których wcześniej nie pomyślałam.
Było to m.in.: zrobienie wcześniej zapasów do domu, wiadomo, że zawsze ktoś się znajdzie aby pojechać coś kupić ale wygodniej jest mieć wszystko pod ręką i na miejscu (zatem do listy rzeczy do zrobienia należy dopisać zapasy spożywcze i kosmetyczne), kupienie specjalnej bielizny poporodowej aby brzuch był podtrzymywany i fałd skóry nam nie został. Do szpitala zabrać wodę w małych buteleczkach (po porodzie podobno nie ma siły), herbatki do picia, mydło w płynie "Biały Jeleń" (nie żadne płyny do przemywania).
     Potwierdzona została również część informacji, z którymi spotkałam się już wcześniej m.in. o wyższości pieluszek Pampers nad Huggies oraz o tym aby nie stosować kosmetyków Johnson'na. Ja przestałam stosować olejek tej firmy do nawilżania skóry gdy dowiedziałam się o ciąży. Przeczytałam wówczas niezbyt dobre opinie o składzie tych kosmetyków, które nie pozostają obojętne.
     Co do pieluszek, Agata wspomniała o eko-znajomych, którzy stosują wielorazówki i stwierdziła, że to mega-ekstremum. Ja natomiast mam inne zdanie na ten temat i z kilku ważnych powodów chce spróbować ale temu poświęcę inny wpis.
     W drodze na zachód, zachęcona stroną firmy HappyMum postanowiłam odwiedzić salon mieszczący się w Silesia City Center w Katowicach, licząc na to że może uda mi się upolować coś. Niestety rzeczy, które upatrzyłam w ofercie sklepu internetowego (np. w dziale outlet) , na miejscu były nieosiągalne a ceny, jak dla mnie zbyt wygórowane. Pooglądać zawsze można :)
     Ostatni przystanek zaliczyłam w Odrzańskich Ogrodach  w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie za radą Agaty aby na kosmetykach nie oszczędzać zaopatrzyłam się w kila niezbędników.