Nie mam postanowień noworocznych - mój czeski kolega Ivoš zawsze powtarza, że nie zna osoby, która by mogła potwierdzić, że dotrzymała swoje postanowienia więc On nich nie robi bo to nie ma sensu. I ja tym roku postanowiłam to samo. Zamiast to mam kilka zamierzeń i może je uda mi się zrealizować. Nic ambitnego. Chciałabym cokolwiek tylko aby kolejny dzień nie był podobny do poprzedniego.
Nauczyłam się "przestawiać" myślenie - tzn. potrafię skupić się tylko na dziecku podczas dnia, dzięki czemu i "zboj čislo jedna" jest zadowolony i ja jeszcze mniej myślę. Mimo wszystko jest to dość bierny okres w moim życiu. Tęsknoty za pracą niestety nie udało mi się zagłuszyć.
Junior wizualnie wydoroślał. Twarz mu spoważniała. Czupryna zagęściła. Ciężko nazywać go jeszcze miminkiem. W okresie okołoświątecznym sam usiadł i nie spostrzegłam nawet kiedy zaczął sam wspinać się na dostępne mu obiekty aby chwilę postać na swoich chwiejnych nogach, coś rzucić, powyginać pupą.
Wyłazi z niego paskudny charakter (to po matce:). Wie czego chce niestety jego zachcianki nie idą w parze z moimi planami i choć opieram się jak mogę ulegam małemu szantażyście.
JUNIOR:
- waży ok.9 kg (dokładną wagę poznamy podczas kontroli w lutym)
- mierzy ok. 74 cm
- 10. i 15. stycznia Juniorowi wyszły dwie dolne jedynki - towarzyszyły temu nerwowo przesypiane noce, obeszło się bez gorączki i podawania zbędnych leków
- zaledwie od paru tygodni jest mobilny a już przemieszczanie na czworakach mu się nie podoba bo On chciałby już stać ;/
- podąża wszędzie za każdym, chce mieć ciągłe towarzystwo i biada temu kto przed dotarciem Juniora do celu opuści miejsce pobytu
- zabawki są nudne najlepsze do zabawy są kable, wtyczki i zasilacze
- dwa dni temu były moje kolejne urodziny
- moja waga stanęła - w stosunku do stanu sprzed ciąży mam +7 kg
- dobrze czuję się fizycznie, psychicznie fatalnie - wsiadłabym w wehikuł czasu i cofnęła jakieś 12 lat i zapewne byłabym teraz na drugiej półkuli :)
Kolejny raz możemy sobie przebić 5 ze stanem umysłu. Skoro po matce to aż się boje myśleć co będzie u nas.
OdpowiedzUsuńMatka głowa do góry a synuś ma piękne ząbki :)
OdpowiedzUsuńByle do wiosny i psychika się podniesie - w każdym razie trzymam kciuki za to
OdpowiedzUsuńja to już patrząc na 2 kreski na teście w pierwszej ciąży....odniosłam wrażenie że od tego momentu petla czasoprzestrzeni zakrzywła się i czas zaczął.....zapierdalać.
OdpowiedzUsuńmartwię się o twój stan psychiczny....może długotrwałe zmęczenie i stres,,niewyspanie....niskie poczucie atrakcyjności się do tego przyczyniają.....wierzę ci że jest ciężko.....że czas leci i młodszym się nie będzie.....że czasem zmęczenie przesłania wszystko. ale bardzo chciałabym kiedyś przeczytać, jak wspaniale się czujesz....jaka zajebistą jesteś matkai jak sexy wyglądasz mimo że jakiś czas temu urodziłaś.
Wcześnie zaczął raczkować Twój synek, prawda?
OdpowiedzUsuńPrzeraziłam się, skoro Toto ma 6mc to już za miesiąc może zacznie matce uciekać po kątach:o
Głowa do góry. Czas wszystko poukłada.
Ej, czemu tego wcześniej nie skomentowałam, skoro czytałam?
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze, młody człowieku :)