BLA BLA BLA

JUŻ NIEDŁUGO NOWA ODSŁONA: CIĄŻA PO CZESKU, CZESKIE CHYBY czyli CZEGO NIE MÓWIĆ W CZECHACH, JAK ŻYĆ NA CO LICZYĆ A NA CO NIE.

sobota, 28 grudnia 2013

"..."

     Oczyszczam umysł, relaksuję się....w wannie u rodziców :)
Przyjeżdżając do domu rodzinnego nie przepuszczam okazji kąpieli. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego wszystkie matki mówią, że zamykają się w łazience.
     Gdy Junior już śpi a ja mam jeszcze trochę siły (o co u dziadków łatwiej bo nie jestem cały dzień samotną matką) robię to samo. Łazienka nie jest wyjątkowym obiektem SPA ale mi wystarczy zapachowa świeca lub waniliowy olejek do kąpieli i odpływam. 15 minut i człowiek czuje się inaczej...
     Czuję się jak "podróbka szczęścia z fabryki na Tajwanie". Nic mi nie pasuje. Ja do niczego nie pasuję i nawet chyba nie chcę. Jest mi totalnie wszystko jedno choć nie powinno.
Nie jestem optymistką. Nigdy nie lubiłam kiedy mówiono mi, że mogło być gorzej albo kazano mi cieszyć się, że "mam dwie ręce". Takie hasła nigdy nie pomagają a wywołują w dziecku niepotrzebne emocje: przygnębienie czy wręcz poczucie winy. A ja dobrego wychowania i poczucia winy mam po dziurki w nosie. Dziś jestem dorosła i wiem, że po to mam dwie ręce aby je wykorzystywać. Brać, dawać, działać. Nie czuć się winna.
     Boli mnie kilka rzeczy. Niewykorzystana okazja, niedoczytana książka, niewiedza, nie zakończona miłość, nietrzymanie standardów...tak sobie o tym wszystkim ostatnio myślę. Męczy mnie brak perspektywy powrotu na stanowisko. Kolejną rzeczą jest nieproporcjonalność zmian jakie zaszły w moim życiu. Nic już nie jest moje. Nawet mój czas nie jest już mój.
     Nie lubię tego stanu, grubych bab ani chudych bab, pracy i bezrobocia, spania i wstawania i wszystkiego co mnie otacza. Po prostu nie. Tyle znad wanny.

     Po kilku tygodniach dobijania się oddzwoniłam w końcu dziś do koleżanki "czerwcówki". Wcześniej i podróż i Czechy i inne sprawy....Gdy usłyszała, że łamie mi się głos zaproponowała, że jeżeli tylko jestem w Polsce i po nią przyjadę to odwiedzi mnie i zostanie na dwa dni. Zagroziła, że jeżeli się nie odezwę to będzie mnie napastowała telefonami. Spodobała mi się ta groźba.
     
     

8 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak momentami Cię rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak !!!
    Ja robię tak u teściów ;) leżę i leżę i dolewam ciepłej wody ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wanna ! samotna kąpiel w wannie ! ! ! zazdraszczam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja korzystam zawsze, kiedy D. jest u nas. Idę do łazienki i relaksuję się (chociaż i z tym czasem ciężko, bo w łazience ziąb straszny...).

    Trochę mi żal, że ja nie mam kontaktu z dziewczynami, z którymi rodziłam... No nic, może kiedyś przypadkiem je gdzieś spotkam i wezmę od nich numery :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam i pozdrawiam.
    Ja również jestem Matką Polką w Czechach... ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. dopiero po drugim porodzie przy drugim dzieciu tak się czułam, po pierwszym nawet tego nie odczułam po drugim..... moja przestrzeń dla siebie coś co tylko moje ograniczy lo sie do słuchania przez mp3 muzyki po drodze do lub z pracy....i czasem nie zawsze bo zmartwienia zagłuszały wszystko.

    na dłuzej w łazience..... to dopiero jak zasną")

    OdpowiedzUsuń
  7. poczekaj rok, a zacznie się dobijać do drzwi , wołać "eeeeeee" co w jego języku , będzie znaczyło ni mniej ni więcej " weź mnie matka wpuśc, co tak sobie sama tam będziesz siedzieć" :) A w najgorszym wypadku sam sobie wlezie, bo już będzie dosięgał do klamki ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie nie nie ...to ja do tego czasu muszę znaleźć zamykaną łazienkę!

      Usuń