BLA BLA BLA

JUŻ NIEDŁUGO NOWA ODSŁONA: CIĄŻA PO CZESKU, CZESKIE CHYBY czyli CZEGO NIE MÓWIĆ W CZECHACH, JAK ŻYĆ NA CO LICZYĆ A NA CO NIE.

czwartek, 21 marca 2013

PIERWSZY DZIEŃ WIOSNY

     No i właśnie dziś wkroczyliśmy w 28 tydzień ciąży.
Siódmy miesiąc postanowiliśmy rozpocząć na słodko zgłaszając się na zaległe badania glukozy.
Pędziłam na nie zestresowana ponieważ sporo się naczytałam o tym jakie to niedobre i co robić aby nie zwrócić. I nie wiem czy to zasługa klimatycznych kubeczków w których został podany mi ów płyn do wypicia czy niesamowicie pomocnych i sympatycznych "sestřiček" ale badanie do strasznych nie należało i nie pozostawiło we mnie traumatycznych wspomnień. Baaaa...co więcej jedna z pielęgniarek zapytała czy miałam już robione EKG bo jeżeli nie to gabinet jest wolny i mogę wykonać badanie od razu.
Skorzystałam i tak oto jedną wizytą w Poliklinice załatwiłam wszystkie zaległe badania, na które miałam cały miesiąc czasu :)

Glukoza - czyli dwa kubki w serca i sztuczna wiązanka :)

     Pielęgniarka, która pobierała mi krew wychodziła średnio co 15 minut z gabinetu i pytała czy wszystko w porządku, druga zczytując dane z karty ubezpieczeniowej zapytała czy ją rozumiem, po czym powiedziała "ja Vas rozumim to Vy taký musite" i się roześmiała od ucha do ucha po czym przeprowadziła prywatny wywiad wypytując mnie co robię w Czechach. Pomyślałam wówczas, że przecież jakby moja wymowa nie była zła to mówię do niej po czesku więc czemu ma mnie nie rozumieć ?!
A na badaniach EKG kolejna siostra z satysfakcją w głosie powiedziała, że widziała wpis do książeczki ciąży i już wie na kogo czekam. No i wtedy przypomniało mi się jak to kilka lat temu chcąc trafić do lekarza pierwszego kontaktu w Polsce, musiałam pokłócić się z panią z rejestracji, która nie radząc sobie z ogarnięciem ogólnej papierkologii oraz faktu posiadania przeze mnie chipowej karty (która egzystuje tylko na śląsku) starała się za wszelka cenę uniemożliwić mi kontakt z lekarzem odmawiając mi rejestracji.
A gdzie to ludzkie podejście do pacjenta?

     Reszta dnia w biurze była męcząca. Pogoda również nie rozpieszczała.
Jest sporo pracy i z dnia na dzień lista rzeczy "to do" się powiększa o kolejne, nowe zadania.

21.03.2013 - dzisiejszy widok zza okna biura

 A jak się mamy:
  • czujemy się dobrze, nadal jesteśmy mobilni i pracujemy
  • niestety zaczęłam cierpieć na "niespokojne nogi", co mi bardzo utrudnia spanie ;/
W Gdańsku w na przełomie grudnia 2004 roku do kwietnia 2005 roku były prowadzone badania dotyczące Zespółu niespokojnych nóg wśród kobiet w ciąży. Po przeanalizowaniu wyników badacze doszli między innymi do wniosków:
RLS (Zespół niespokojnych nóg) jest częstym zaburzeniem kobiet w ciąży
Częściej występuje u kobiet, które rodziły kolejne dziecko
Suplementacja żelazem i kwasem foliowym nie zawsze jest skuteczna

(Na podstawie: "Rozpowszechnienie zespołu niespokojnych nóg wśród kobiet w ciąży", Mariusz Siemiński, Magdalena Karwacka, Małgorzata Potocka, Anna Nitka-Siemińska, Walenty M. Nyka, SEN 2006 Tom 6, Nr 2 str. 71-74)






3 komentarze:

  1. A co to te ‘niespokojne nogi’? Nie wiecie czy to Chłopczyk czy Dziewczynka? Nie chcecie wiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej już wiemy:) zapraszam do wpisu WYPRAWA OSTRAVA (z 29.stycznia) gdzie gdzie jest zdjęcie, które wszystko pokazuje i które rozwiało moje wszelkie nadzieje na córeczkę:)

    "Niespokojne nogi" to takie niemiłe uczucie w fazie spoczynku-masz wówczas wrażenie, niby odrętwienia niby takiego dziwnego bólu - ulgę przynosi jedynie ruszanie nimi. Ogólnie coś mega-dziwnego nie polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam ten post, ale wiek daje się we znaki i wyleciało:) Dużo Facecików w 2013:)

      Usuń