Jeszcze tydzień powłóczę się do pracy...tak POWŁÓCZĘ! bo już mi się bardzo nie chce.
Od dziś mam oficjalnie urlop macierzyński* wypisany przez lekarza ale mam również nowego projektanta, którego trzeba wprowadzić w tajniki opracowywania dokumentacji.
Z okazji urlopu, który zapowiada rychły koniec tego ciekawego aczkolwiek już męczącego mnie okresu oczekiwania na Małego, otrzymaliśmy od zespołu prezent. Znalazły się w nim rzeczy, których - jako realizację planu minimum - kupować nie planowaliśmy :)
czyli....
przewijak, grającą karuzelę nad łóżeczko oraz kocyk....
bo "każdy chłopiec powinien mieć misia"
Rzeczy te wożę w aucie ponieważ jestem już tak słaba i dysząca, że nie mam siły tachać tego do mieszkania...na parterze.
Dziś nie jest lepiej. Spacer odpada.
Wracając z biura widziałam jakie wielkie liście mają już drzewa owocowe. Kwiaty, którymi się wszyscy zachwycali kilka dni temu opadły a trawa bujnie "wystrzeliła". Zrobiło się naprawdę zielono.
Teoretycznie 6 tygodni do rozwiązania:
- u mnie od poprzedniej relacji napisanej zaledwie dwa dni temu nic się nie zmieniło...może jedynie to, że już mi lepiej i mogę zjeść normalny posiłek;
- Mały wierci się jak wiercił, do tego dość często miewa czkawki. O ile z jego niewygodnym dla mnie ułożeniem jestem w stanie sobie poradzić przekręcając delikatnie brzuch, tak z "czkaniem" które rytmicznie podrażania moje podbrzusze już nie;
- powinnam liczyć ruchy dziecka ale nie liczę...świadomość tego, że gwałtowne i dość częste mi wystarcza.
- dziś w przychodzącym mailingu odnośnie ciąży przeczytałam o „świądzie ciążowym” i domyślam się, że takowy mam. Podobno minie po rozwiązaniu.
Zazdroszcze chciała bym być już w tym tygodniu co ty . Tak ja też się ciesze że to już maj , wszystko zaczyna kwitnąć . Drzewa się zielone robią , chyba wszyscy czekaliśmy na takie dni , tylko szkoda że tak pochmurno ,ale nie narzekajmy , zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://stan-mama-tata-dziecko.blogspot.com/
Tak jak napisała Syllaba, natura chyba specjalnie dla nas przygotowała taka ciężką końcówkę, żebyśmy się już tego porodu nie mogły doczekać :)
OdpowiedzUsuńLicznik tyka tyk tyk tyk tyk ;D
OdpowiedzUsuńJuż niedługo Wasze wielkie spotkanie ;D achh zazdroszczę ;D
to juz z gorki;)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze 5 tygodni w pracy. To będzie 31 tc, w końcu będę miała czas dla siebie i mego Bąbelkowatego brzucha:) Odliczam! Ale póki co to pracy po same pachy, od przyszłego tygodnia zaczynam trnować osobę, która przejmie moje obowiązki.
OdpowiedzUsuń