Post do tego tematu ukaże się wieczorem - zatem zapraszam za kilkanaście godzin.
Krótko i szybko jednak teraz wspomnę, że na blogu Apetyt rośnie w miarę jedzenia a dokładnie TU
Aleksandra chce sprezentować komuś pozycję Pawła Zawitkowskiego "Co nieco o rozwoju dziecka".
Wiem, wiem.....informacja sprzed tygodnia ale widzę, że komentarzy brak.
Ja swój dodam wieczorem :)
------------------------=======================------------------------
No i kilkanaście godzin przemieniło się w kolejnych kilka dni...
To pokazuje jak wiele się u mnie dzieje, jak czas przyśpieszył i jak zaczyna go brakować.
Ale od początku.
Po wizycie, która odbyła się równo w 35 tygodniu ciąży, na której stwierdzono u mnie zbyt wysokie ciśnienie postanowiłam, że pasuję, że nie pojadę już na poniedziałkowe spotkanie z polskim zarządem. Zbyt wysoka temperatura i zadyszki mnie pokonały.
10.maja przyjechał szef projektantów Ondro. Kiedy go poinformowałam o tym, że kończę skomentował: "a dobře doktorka ti zakázala! matka workoholic".
Tego dnia pojechaliśmy jeszcze z nowymi projektantami na jedną realizację, po czym Ondro stwierdził, że ma jeszcze coś do załatwienia i musi jechać.
Pół godziny później wrócił do biura w bukietem pięknych kwiatów i prezentem dla małego.
Zostałam obcałowana i otrzymałam polecenie aby być w kontakcie i dać znać co u nas.
Było to dla mnie tak miłe i sympatyczne a zarazem nieco smutne...(smutek związany był z moim podejściem do pracy i ambicjami oraz faktem, że tak wiele udało mi się zaprezentować przez okres tych dwóch lat).
Tego samego dnia przyjechał po mnie mąż. Dzień później byliśmy już w Krakowie.
Przed przyjazdem do Czech, Michał zakupił w aptece w znanym krakowskim centrum handlowym Bonarka ciśnieniomierz, który miał jakiś problem z pomiarem (tzn. nie zawsze był skłonny go wykonać zwłaszcza gdy robiłam to sama). Poza tym doradzono mu sprzęt " z pompką" zamiast automatycznego pompowania. Po powrocie do Krakowa chciałam wymienić urządzenie na tej samej firmy ale automat i okazało się, że jest to niemożliwe. Apteka zwrotów nie przyjmuje a wymian nie udziela. Postukano nam paluszkiem w szklaną ladę gdzie były wypisane jakieś rozporządzenia i tyle.
Zakończyło się na tym, że ciśnieniomierz zatrzymano do sprawdzenia a ja nie chcąc kupować kolejnego zostałam przez kilka dni bez sprzętu do kontroli. Musieliśmy znaleźć aptekę, w której była możliwość wykonania bezpłatnego badania ciśnienia. I tak wykonywałam pomiary dwa razy dziennie :( (Obiecałam sobie, że już nigdy nie dokonam zakupu sprzętu elektronicznego w żadnej aptece!)
fot. Katka Niechciany ale posiadany przeze mnie egzemplarz |
Tam natrafiłam ponownie na sympatyczną panią Martę, pielęgniarkę która kiedyś pokazywała nam blok porodowy. Zostałam przez nią przyjęta bez problemu. Zmierzyła mi ciśnienie, które było znacznie niższe 110/70. Prawdopodobnie poprzedni pomiar nie był do końca prawidłowy.
Pośpiech i atrakcje tego dnia zrobiły swoje.
Mocno trzymam kciuki za szczęśliwe i terminowe rozwiązanie. współczuję dolegliwości związanych z nadciśnieniem :/ Ja zostałam obdarowana cukrzycą ciążową i także bardzo się tym zestresowałam, ale dobrze się skończyło. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło- zaczęłam zdrowo się odżywiać, musiałam odstawić pieczywo i słodycze, utrzymałam super wagę dzięki temu, bo miałam skłonność do szybkiego przytycia( szło w tym kierunku) także wszystko dobrze się skończyło i dzięki mojemu super lekarzowi, który do ostatniej chwili walczył bym nie dostała insuliny( medycy od razu chcieli włączyć brr)i mojemu pilnowaniu dobrej diety udało się :-) Życzę wszystkiego dobrego, dużo słońca i samych zdrowych rzeczy na talerzu- głęboko wierzę , że działa cuda. Pozdrawiam cieplutko, Beniaminka z BB
OdpowiedzUsuńJak zdrowie? Brak, tzn jest jeden, ale nie pod tą notką i jeśli nie będzie chętnych to skontaktuję się z tą osobą :)
OdpowiedzUsuń