Z pierwszego wspólnego wyjazdu urlopowego wróciłam jako narzeczona. Dotarliśmy wówczas do Czarnogóry (Montenegro).
fot. Katka wakacje 2009 |
Dwa lata później wybraliśmy się w podróż poślubną do Macedonii skąd po kilkudniowym próżnowaniu, zachwyceni ludźmi i pysznym jedzeniem...
fot. Katka wakacje 2011 |
...udaliśmy się na podbój Albanii.
fot. Katka Macedonia 2011 |
W zeszłym roku spędziliśmy razem 4 urlopowe dni na południowych Morawach w słynnej winiarskiej osadzie Prušánky*.
fot. Katka Prušánky-Nehory |
Ciepłe powietrze, dźwięk tłoczonych winogron, zapach 'burczaka'...i ludzie - prawdziwi południowcy! Ciepli, serdeczni.
fot. Michał Burčak |
*wrzesień to idealny czas aby tam pojechać - czas winobrania :)
A w tym roku nie jedziemy na ulop - za to przypadła nasza druga rocznica ślubu, którą świętujemy już w trójkę:fot. samowyzwalacz :) zdjęcie rodzinne mało udane |
A dziś nasze szczęście ma trzy miesiące!
Nie będę się rozpisywać.
Junior:
- waży 6,5kg
- mierzy 67cm - 80% ubrań poszło już w odstawkę
- jest bardzo silny
- nic nie umknie jego uwadze - adekwatnie do sytuacji reaguje na zdarzenia śmiechem lub płaczem
- dużo gaworzy-ja twierdzę, że powiedział już swoje pierwsze słowo "kolik", czyli ile po czesku, co daje mi nadzieję, że będzie miał rękę do pieniędzy :)
- nie umie do tej pory ssać ani smoczka ani kciuka (na szczęście!)
- jeszcze lekko zezuje
- ślini się - ślini na potęgę! Gdyby jakiś koncern kosmetyczny nagle uznał, że niemowlęca ślina może stanowić niezastąpiony skład jakiegoś cudownego środka pielęgnacyjnego w kosmetyku - bylibyśmy bogaci.
fot.Katka Michał Artur 2013 09 16 |
Ja też z naszych pierwszych wspólnych wakacji wróciłam jako narzeczona. Wszystkiego najlepszego z okazji drugiej rocznicy ślubu i trzech miesięcy tego Słodziaka :)
OdpowiedzUsuńA Wam wytrwałości :) 4 lata to kawał czasu...
UsuńOj jak ja tęsknie za wakacjami... w tym roku też nie pojechaliśmy z wiadomych względów.
OdpowiedzUsuńNasz mały lubi niestety ssać rączkę dlatego podsuwam mu smoczek :/ a już myślałam, że nas też ten "nałóg" ominie.
Podobno lepiej smoczek - łatwiej odzwyczaić. Niestety z dniem dzisiejszym Malec już wie jak włożyć sobie kciuka do buzi ;( smoczka nie chce. Potem wymienimy się doświadczeniami jak sobie z tym poradziłyśmy ale jeszcze mamy czas na odzwyczajanie :)
UsuńO proszę, jaki silny chłopiec! I jak dzielnie dźwiga główkę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że kawałek świata już zwiedziliście ;) Teraz mały będzie Wam towarzyszył :)
Ja nie mogę się napatrzyć na urodę Twojego Michałka!
UsuńO, dziękuję :)
UsuńSpóźnone, ale bardzo szczere gratulacje, Katko! 'Malczik" przepiękny. I za chwilę zacznie siadać! I już "gada" po czesku!
OdpowiedzUsuńWróżę mu wspaniałą przyszłość w tej pięknej rodzince.
O dziękujemy za gratulację z tak dalekiej krainy! Jest nam miło.
UsuńNo wykluł się jak zrobiliście sobie wakacje od tego blogowego świata. Cieszę się, że wróciłaś.
Dużo szczęścia i słodyczy!:)
OdpowiedzUsuńCo tam wyjazdy? W Trójkę jest najlepiej:)
Wszystkiego dobrego na dalsze lata!Dużo szczęścia!
OdpowiedzUsuńJejku jak te dzieci szybko rosną- już 3 miesiące!Michał rośnij zdrowo!
jest fajowy;)) wszystkiego dobrego sa was.....my zalawleni obowiżakami....o swojej piątej ( 13 wrzesień) zapomnieliśmy. oboje.
OdpowiedzUsuńNo przegapiliście taką datę?! piątek trzynastego! :)
Usuńps. mój mąż gdyby nie teść to też by pewnie zapomniał...do tego zostało mu przypomniane a on i tak pomylił datę. Może w przyszłym życiu będzie więcej czasu i coś się wygraweruje na obrączkach a ja nie kupię kwiatów od kwiaciarki spod cmentarza na kilka godzin przed wbiegnięciem do kościoła.
piękne zdjęcia! u nas ze smoczkiem było podobnie i z niesamowitą siłą też :) a co do burczaka , powiem delikatnie: jeśli ktoś chce schudnąć w jeden wieczór, polecam szklaneczkę ;)
OdpowiedzUsuńchetnie bym zjadła te potrawy:)
OdpowiedzUsuń