To jest ogród, który we wszystkich porach roku wygląda wspaniale. Dom jest opuszczony ale codziennie przyjeżdża tu pewien pan (zapewne właściciel nieruchomości), który dogląda dobytku. Na wiosnę sieje, w lecie podziwiam piękne grządki i kwitnące rabatki a jesień zachwyca mnie wyglądem kolorowych owoców na drzewach ( w dalszej części ogrodu). Ten człowiek był też dzisiaj...odśnieżyć chodnik!
Jeszcze w sobotę było tak:
Opava - Kościół Św. Adalberta |
+8 stopni, piękne słońce, błękitne niebo i čerstvý jarní vzduch....
Uczestniczylismy nawet w świątecznym jarmarku w Uvalně:
gdzie były pisanki, wiązanki, koszyczki...my na pamiątkę tych nietypowych świąt po czesku kupiliśmy jedną pięknie zdobiona miedzianym drucikiem pisankę.
W niedzielę gdy otworzyliśmy oczy było biało i szaro i ciągle padało. Nasze jedyne wyjście to wyprawa do kościoła po polskiej stronie w Głubczycach. Droga była koszmarnie zasypana.
Dziś zjedliśmy śniadanio-obiad o godzinie 10:00 i ze względu na informacje o trudnych warunkach na drogach mąż wyjechał do Polski. A my zostaliśmy....a za oknem ciągle pruszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz