I słyszę za plecami taki oto fragment rozmowy:
- ...bude tam naše kolegyně Kaša ..yyy...Kateřina, poznaš ji protože je těhotná...
neeee tyhle věci nemohu říct kolik ona ma....ale je krasná...no sam uvidíš.
(nie
można powiedzieć, że przyjadę swoim firmowym Hyundaiem oblepionym na
wszystkie cztery strony świata nazwą firmy - na pewno wszyscy będą
widzieli, że za kierownicą ciężarna siedzi :) a to ja-tyle, że 10 tygodni temu w 22t.c. |
- Nadal wszystko mnie swędzi ;(
- Tracę energię. Nie umiem już nawet spacerować. Po pracy wybraliśmy się na spacer, którego zwieńczeniem były lody. Do przejścia było może z 500m w jedną stronę. Dotarłam na miejsce z zadyszką :(
- Nie sypiam a właściwie to sypiam po 4 h. Dziś do 4:00 rano walczyłam aby zasnąć. Mam wrażenie, że wszystko mnie boli. Mam dmuchaną piłkę no i bujam się tak...prawo - lewo, tył-przód, dwa podskoki siup siup siup. Spaceruję po mieszkaniu. Wietrzę pokój. Nic mi nie pomaga.
- Muszę się przyznać, że ze względu na nocną nadaktywność Malca postanowiłam go prowokować i co 10 minut zmieniam pozycję (skoro już i tak nie śpię to się trochę podroczę:). Czuję wówczas jak ten Pakunek w moim brzuchu "przewala się" pod wpływem siły grawitacji i zapewne już słusznego swojego ciężaru.
- Wbrew poniższemu opisowi Mały stał się bardzo aktywny...czuję, że się non stop rusza (jak jeszcze nigdy do tej pory). Dwa dni temu w pracy dostałam tak pod żebrami, że aż podskoczyłam w bólu. Po siedmiu miesiącach życia płodowego dziecko mierzy średnio 40 cm i waży około 1,7 kg. Średnica jego brzucha jest większa niż średnica głowy. Ruchy stają się rzadsze i słabsze, gdyż w brzuchu zaczyna brakować miejsca. Płód nie może się już obracać. To ważne, czy jest położony głową w dół, czy do góry. (fragment maila z FamilyService).
- Wizytę kontrolną mamy za ok. 12 dni wówczas się okaże czy moje szamańskie poczynania jak świecenie lampą w podbrzusze przyniosło jakieś skutki i Lokator się obrócił. Wydaje mi się jednak, że On ciągle się wierci i wciąż jeszcze zmienia położenie.Widzę z której strony mam zniekształcony brzuch. Jak dotykam czuję go przez skórę, jest twardo więc dotykam delikatnie nie wiem czy to jego podkurczone nogi i pupa czy może głowa.
- Nie mogę się już na siebie patrzeć. Jestem chodzącym przykładem działania układu krążenia.
- Nadal nie miałam czasu aby zapisać się na kurz předporodní přípravy. Weekendowy odpada, nawet nie ze względu na koszty a na czas jaki to trwa - nie wysiedzę, nie wyleżę.
- Powoli zbliża się czas rozwiązania. W weekend pakuję pierwszą torbę do szpitala - dla Małego.
no krasna jesteś! :D
OdpowiedzUsuńmój synek zaczynał dzień, kiedy ja kładłam się spać ;) to już naprawdę ostatnie tygodnie..! pozdrawiam
To cały szarmancki Ivoš ;) na drugi dzień pochwalił się łamaną polszczyzną "powie-dzia-lem, že ty jsi naša naj-ła-dniejsza projektantka". Tak wiem, jedyna zresztą...więcej nie ma :)
UsuńNo ostatnie i ...zaczynam się bać.
nominowałam Cię do zabawy Libster
OdpowiedzUsuńzapraszam
Dziękuję za wyróżnienie :)
UsuńTeraz już będę miała Twoją prawdziwą twarz jak będę Was odwiedzała:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy ‘Liebster Blog’. Nominacja u mnie na blogu:) Wiem, że czasu brak, ale warto... Pozdrawiam.
zapraszam do zabawy
OdpowiedzUsuńhttp://stan-mama-tata-dziecko.blogspot.com/
Ostatnie tygodnie są ciężkie, czeka się na to maleństwo, które nie wiadomo kiedy zdecyduje się wyjść . Ja torbę do szpitala przepakowywałam jakieś 20 razy :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award, jeśli oczywiście znajdziesz czas w tym wirze przygotowań ;)
Pozdrawiam.
http://matkabloguje.blogspot.com/2013/04/liebster-award-znow.html
Dzięki to wielkie wyróżnienie dla mnie jakkolwiek to brzmi:)
UsuńTe tygodnie są dla mnie już męczące. Brak snu, do tego jestem w "rozsypce" i zaczynam chyba lekko się denerwować.