BLA BLA BLA

JUŻ NIEDŁUGO NOWA ODSŁONA: CIĄŻA PO CZESKU, CZESKIE CHYBY czyli CZEGO NIE MÓWIĆ W CZECHACH, JAK ŻYĆ NA CO LICZYĆ A NA CO NIE.

czwartek, 22 sierpnia 2013

OKNO NA ŚWIAT

Długo nas nie ma. To dlatego, że:
  • w dalszym ciągu załatwiamy sprawy urzędowe związane z Juniorem.
  •  jesteśmy "rozjeżdżeni". Np. w poniedziałek stawiłam się na kontroli poporodowej, odwiedziłam bank, ubezpieczalnię i...Alberta (znaczy obchod). Do Magistratu po rodný list już nie zdążyłam. Wpadłam jeszcze tylko po resztę rzeczy z mieszkania. Wszystko w ok. trzy godziny. Cały wypad do Czech zamknął się w ośmiu...Junior ze względu na brak jakiegokolwiek dowodu potwierdzającego jego tożsamość został "wyrzucony" w połowie trasy, znaczy u moich rodziców.
  • były przemyślenia dotyczące tego oto blogowego świata z którym ciężko mi się rozstać choć temat zamknięty a pomysły na jego profil oraz nowy "imaż" stanęły jedynie na nieudanych próbach wcielenia ich w życie.  Jeszcze powalczymy ale nie wiem czy starczy mi cierpliwości na wszystkie fora dotyczące bloggera ;) A miało być wielkie TA-DAMMM...! :)
  • w międzyczasie były 90. urodziny mojej babci, 2 miesiące Juniora, który z racji pochłąniania niesamowitej ilości mleka z każdym dniem coraz bardziej przypomina nam knedlika a dziś urodziny mamy.
 Więc dzieje się u nas...

12 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki by wszystko było dobrze ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. dzieje się u was, dzieje! mój synek długo był knedliczkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym z wpisów umieściłaś zdjęcie małego S. śpiącego w łóżeczku z liskiem. Patrząc na jego profil i tą figlarną grzywkę pomyślałam sobie, że masz takiego małego przystojniaka:)
      Najbardziej moim podczytywanym mamom zazdroszczę tego, że mogą już sobie porozmawiać z dziećmi.

      Usuń
  3. Knedliczek ;)) śmiesznie, eh pociechy te nasze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czeski jest przeuroczym językiem. Mamy tutaj kolegę, który mówi po czesku, zawsze kiedy do nas przychodzi proszę go by coś powiedział w tym cudownym języku:)
    Pamiętam jeden dowcip (bez urazy;p)
    jak jest parasolka po czesku?
    szmaticzku na paticzku;p
    hihihi
    No i ubóstwiam KRECIKA!!! Zazdroszczę Ci, że masz ten krecikowy świat na co dzień:)

    Pozdrawiamy razem z Kevinem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie przerwa na macierzyński w Polsce ale od języka staram się nie odpoczywać. Wyjeżdżając na kontrakt nie spodziewałam się, że tak pochłonie mnie ich język i kultura. W Czechach jest to "coś":)
      Znajomi bardzo się śmiali z naszego "samochodu" i "samolotu".
      No bo jak to samo-chodzi czy lata:)
      Samolot to letadlo - logiczne prawda?:)

      Usuń
    2. hihi no jasne, że logiczne:) chyba polubię ten język. a wycieczkę do Czech już dawno wpisałam na listę must-see:)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  5. Pozdrowienia dla Knedlika zatem :)))

    PS
    Uwielbiam Morawy :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie opuszczaj blogowego świata, będzie smutno bez Was!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi to wszystko teraz ogarnąć a blog zaniedbany z czasem "umiera". Spróbujemy jeszcze chwilę powalczyć o troszkę czasu i uwagi.

      Usuń
  7. Moje dzieciaczki też wyglądały jak knedliki

    OdpowiedzUsuń