Wraz z lokatorem pobiliśmy rekord. Wysiedzieliśmy do 2.00 w nocy - normalnie szał...Z drugiej strony nikomu nie chciało się wracać na nocleg bo firma wynajęła naprawdę obskurny HOSTEL (!)
To był koszmar. Nawet lata temu podczas odbywania praktyk na Ukrainie mieliśmy lepsze warunki.
Jak co roku była "tombola" (loteria). Były do zdobycia rzeczy materialne (typu telefon komórkowy) i niematerialne (np. alkohol).W tym roku udało mi się coś wygrać i było to pudło z ręcznie robionymi przez jedną z pracownic firmy "buchtami" (bułeczki nadziewane twarożkiem).
A dziś zabrałam się ze znajomymi na narty....tzn. oni na narty ja na przewietrzanie się. Było bardzo mroźno i pogoda nie najlepsza ale dzień minął przyjemnie. A oto fotorelacja:
Karlova Studánka fot. Katka |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz