I po strachu...wyniki krwi w normie, mocz ok, waga bez zmian 69kg. Otrzymałam również książeczkę ciąży, którą mam nosić przy sobie. To wszystko u pielęgniarki. A u Pani doktor było badanie USG. Miało być dopochwowo ale "miminko" okazało się duże i badanie przeniosło się na brzuch. I zaczęła się zabawa w chowanego. Maleństwo wyjątkowo nie chciało się pokazać - 5 minut namierzania malca, kolejne 3 aby uzyskać widok całokształtu. Pani doktor w końcu odetchnęła z ulgą a właściwie to wstrzymała oddech kiedy pokazał się wyraźniejszy obraz. Na tym bezdechu zmierzyła i zważyła lokatora - 5,45mm i 10gram (w 12 a właściwie 10 tc*). Poprosiłam również o zdjęcie dla męża, maleństwo co prawda nie chciało się fotografować ale udało się uzyskać takie oto foto:
|
12 tc (wg czeskiego lekarza 10+6 :) |
Mimo, że nie mamy w rodzinie predyspozycji do wad genetycznych, otrzymałam skierowanie na badania prenatalne. Mam dwa ośrodki do wyboru jeden w Olomouc drugi w Ostravie. Wstępnie wybrałam ten ostatni. Jest to pierwszy ośrodek w Czeskiej Republice, który zaczął wykonywac takie badania i posiada nowoczesny sprzęt.
*w Polsce tygodnie ciąży liczy się od ostatniego dnia miesiączki, tutaj liczy się wiek płodu zatem niektóre badania odbywają się w różnych tygodniach w naszych krajach tzn. badania kontrolne pomiędzy 10 a 12 tc. tutaj licząc "po polsku" obywają się w 12-14tc a 10-12 tygodniu życia płodu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz