BLA BLA BLA

JUŻ NIEDŁUGO NOWA ODSŁONA: CIĄŻA PO CZESKU, CZESKIE CHYBY czyli CZEGO NIE MÓWIĆ W CZECHACH, JAK ŻYĆ NA CO LICZYĆ A NA CO NIE.

wtorek, 6 listopada 2012

WPIS POWITALNY

Powitalny - ponieważ dziś już wiem, że nie jestem sama. Dziś usłyszałam w sobie bicie drugiego serca....bardzo szybkie bicie.
Od kilku tygodni wiem, że jestem w ciąży. Mimo iż świadomość mojego stanu sprawia, że chciałabym wszystkim o tym powiedzieć postanowiłam się wstrzymać dopóki lekarz mnie nie skontroluje.
Z wielkim trudem ale udało mi się jeszcze nie poinformować o tym fakcie osobę najbardziej zainteresowaną czyli męża :) Zastanawiacie się pewnie jak to się stało. Ano tak, że od kilkunastu miesięcy nadzoruję projekty dla polskiej firmy w filii u naszych południowych sąsiadów - Czechów. Od domu dzieli mnie dystans ok.240km - nie jest to ani blisko ani daleko ale dystans wystarczający aby "nie być na bieżąco" z niektórymi sprawami.
Te tygodnie poświęciłam na wstępnym zapoznaniu się z nową rolą. Głównym źródłem wiarygodnych informacji stała się dla mnie lektura blogów prowadzonych przez dziewczyny w ciąży ale i młodych matek, które z perspektywy czasu mogły wyrobić sobie zdanie nt. niektórych rzeczy i mają czas oraz chcą się z tym podzielić. Dziewczyny dzięki!

1 komentarz:

  1. Znalazłam Pani bloga na Babyboom. Mialam wejśc na minutkę i zatopiłam się w lekturze.Bardzo miłej lekturze :-)Ja swoje początki II ciązy przeyżwałam zimą 2010 roku, zapisałam się na forum BB i do dzisiaj w nim uczestniczę,a w pokoju obok ,w naszym małżeńskim łożu śpi z tatusiem nasza dwuletnia córeczka. Ale pamiętam te pierwsze tygodnie, oczekiwanie, niepokoje, radości i smutki.dzięki Pani blogowi dzisiaj wszystko wróciło, same miłe wspomnienia.Ciąża to cudowny czas...proszę wykorzystac go maksymalnie, na sen przede wszystkim. Bo to se ne vrati ;-) Troszke znam czeski, mam tam przyjaciół i tym bardziej miło mi było tu gościć.Trzymam kciuki i wspanialych kolejnych miesięcy z nowym lokatorem.
    P.S Przypomniala mi Pani o pieknym słowie " miminko" - boskie! :-)Pozdrawiam, Dorota- beniaminka

    OdpowiedzUsuń