BLA BLA BLA

JUŻ NIEDŁUGO NOWA ODSŁONA: CIĄŻA PO CZESKU, CZESKIE CHYBY czyli CZEGO NIE MÓWIĆ W CZECHACH, JAK ŻYĆ NA CO LICZYĆ A NA CO NIE.

niedziela, 25 listopada 2012

SAMOPOCZUCIE

Jestem jedną nogą w drugim trymestrze :)
Czuje się dobrze, nie mam nudności, nie czuję senności, nie chodzę nadmiernie zmęczona...
Bóle w podbrzuszu już dawno zniknęły i mam nadzieję, że nie powrócą :)
Przeglądałam oferty konsultacji z położną tutaj na miejscu jednak mam obawy, że nie podołam językowo dlatego postawiłam sobie za cel naukę języka w stopniu płynnym i kominikatywnym (teraz dukam). To co umiem to raczej bierne opanowanie, aż wstyd, że po tak długim czasie nigdy się nie zmobilizowałam do nauki przynajmniej w minimalnym stopniu. Teraz mam motywacje, ponieważ przed wizytą u lekarza musze być przygotowana do rozmowy.
Boję się tej wizyty, jestem w 12 tc i o ile pierwsza potwierdziła, że płód jest żywy i znajduje się w odpowiednim miejscu. Tak teraz bardziej szczegółowo będzie on badany. Nie mamy predyspozycji do wad genetycznych w rodzinie mimo wszystko bałabym się usłyszeć coś złego.
Na swoje nieszczęście naczytałam się o wielu wadach i nieprawidłowościach i świadomość tego co mogłoby być nie tak mnie przeraża (staram się nie denerwować). Poza tym śledziłam ostatnio (wiem, że to dużo za wcześnie) porody w wodzie (filmy dostepne na YouTube) i natrafiłam równiez na takie porody w domowych wannach a nawet na sedesie, wrrrr.....przerażające i ochydne. Lata temu na strychu znalazłam książkę dla położnych z równie przerażającymi obrazkami i zdjęciami. Książka była wiekowa ale myślę, że niezby wiele się zmieniło w tej kwestii. Musze wystopować bo oszaleję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz